czwartek, 9 czerwca 2016

Za ciosem.

Jak się zaczęło kanzashi to nie można skończyć, przynajmniej w moim przypadku. Bardzo lubię tą technikę, a wszystkie inne wykonania po prostu mnie oczarowują. Ja jestem jeszcze na dość niskim szczeblu w wykonywaniu, ale cały czas brnę do przodu.
Tym razem powstała ślubna ozdoba do włosów w znanych już kolorach.
Szkoda tylko, że nie mam modelki na której mogłabym to zaprezentować.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ławeczka

 Mąż wykonał ławeczkę, która o dziwo okazała się bardzo potrzebna.  Gdy się pojawiła wszyscy zgodnie orzekli że właśnie tego tu brakowało 😁...