Oj długo mnie tu nie było. A wszystko przez majówkę i wyjazd na nią, który stał pod znakiem zapytania po tym jak mnie dopadło potworne "zasmarkanie" (że się tak wyrażę), a mężowi wypadł dysk podczas stawiania skrzynki z zakupami na podłogę. Tak więc wszystko się ważyło na szali "jedziemy nie jedziemy". Pomimo bólu mężowego i mojej "kichawki" pojechaliśmy i było super. Przed wyjazdem dużo było planów szyciowych, ale przez te wszystkie zawirowania niektóre odpadły (inne już pokazywałam),w ostatnim dniu przed wyjazdem zdążyłam uszyć mężowi dres, który był nadprogramowy, ale nie będę was nim zanudzać i nie będę go pokazywać.
Po powrocie też nie było za wiele czasu. Trzeba było dojść do ładu, sami rozumiecie syn został sam na gospodarstwie. A do tego moja maleńka sunia już nie chce być elektrykiem, teraz postanowiła być globtroterką ( zaczęła zwiedzać okolice ) i ogrodnikiem ( nie podobały jej się moje pelargonie).
Przede mną praca sutaszowa i była by już skończona gdyby nie wyskoczyło zamówienie na bransoletki "tureckie". Jedna w zestawieniu kolorystycznym takim jakim już kiedyś pokazywałam ( był to prezent urodzinowy dla mojej szwagierki, zobaczyła koleżanka i też taką chce). a druga w kolorze filetu. Ze względu na niedostateczną ilość koralików w odpowiednim kolorze postanowiłam trochę pomieszać dwa kolory przy pierwszej bransoletce.
Oto one :
|
Foto: AJ Biżuteria |
|
Foto: AJ Biżuteria |
|
Foto: AJ Biżuteria |
|
Foto: AJ Biżuteria
|
|
Foto: AJ Biżuteria |
|
Foto: AJ Biżuteria |
|
Foto: AJ Biżuteria |
|
Foto: AJ Biżuteria |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz