Przy pracy przy tym wisiorze najbardziej ucierpiały moje oczy, dopiero teraz mogę zrozumieć moją teściową, która namiętnie robiła skarpetki na drutach broniąc się nogami i rękoma przed czarnymi.
Nie mniej jednak jest to jedyny czarny wisior w mojej "twórczości", tak jak czarny, ale nie koń tylko łabędź. W związku z tym zgłaszam swoją pracę do lutowego szufladowego wyzwania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz