...... a to dlatego, że przyszła wiosna i jak każda kobieta twierdzę, że :"ja nie mam co na siebie włożyć!"
To jest poniekąd tylko jedna z prawd, druga jest taka, że szykuje nam się mini mini urlopik, a właściwie "weekendowy wypadzik" no i trzeba jakoś wyglądać.
Czasu jest niewiele, a planów dużo, a zwłaszcza tych szyciowych. Dlatego biżuteria na razie poszła na tor boczny.
Dodatkowo czas ucieka bo zrobiło się ciepło, a co za tym idzie wszystko kwitnie ze zdwojoną szybkością. Dlatego mój ogród woła o pomstę do nieba i domaga się szczególnej uwagi. Nie wspomnę też o mojej malutkiej suni, która z uporem maniaka uważa się za doskonałego elektryka i zjada nam wszystkie kable, ze szczególnym upodobaniem tych od bramy i samochodu.Nudzić się więc nie nudzę tylko brak mi sił i czasu na ogarnięcie tego wszystkiego.
Na pierwszy ogień poszła kurtka dla mnie. Typowo wiosenna, mega lekka, w kroju bardziej przypomina bluzę.
W planach jest jeszcze jedna kurtka dla mnie ( jak szaleć to szaleć), bezrękawniki dla mnie i dla męża i torba. Czy się wyrobię to się okaże.
Chciałam się jeszcze pochwalić. W najnowszym numerze Beading Polska jest mój czarny wisior z wyzwania Szuflady "Jezioro Łabędzie". Bardzo mnie to cieszy.